Test Meindl Literock GTX od Turboskrzat

Długo szukałam „podejściówek”. Wybór padł na Meindl Literock GTX w wersji damskiej. I choć nie należy może do czołówki najlżejszych podejściówek i nie jest to minimalistyczny but, ale nie takiego szukałam. Nie chciałam buta, w którym moje stopy czułyby wszystko, od tego mam biegowe modele.
Ale po kolei. Jak ten but wygląda? Literock GTX to ciżemka wykonana ze skóry zamszowej z membraną GTX. O zasadności membrany w niskich butach nie będę się rozpisywać, bo ilu użytkowników, tyle opinii. Ja lubię i pożądam - mam komfort kałużowy i strumykowy, a oddychalność w tym modelu oceniam bardzo wysoko. Mamy tu też podeszwę z gumy Meindl Multigrip® 3 Alpin Ligh, wykonaną przez Vibram, czyli niezawodny klasyk. Do tego wysoki otok (na którym mi zależało bardzo) oraz elastyczną i jednocześnie (?!) sztywną, izolującą podeszwę. Za dobre dopasowanie do stopy odpowiada system Variofix® 3, który działa w strefie pięty, stabilizując i otaczając ją, jednocześnie zapewniając jej najlepszą możliwą pozycję. Moje stawy skokowe uszczuplone o jedno z więzadeł sobie to cenią bardzo. Jak czytamy na stronie producenta, w czasie sznurowania, specjalna linka jest dokładnie i równomiernie przeciągana i rozkładana wokół pięty. To gwarantuje dobre wsparcie. Na tyle dobre, że dały radę nawet podczas wspinaczki drogą Robakiewicza na Mnicha, kiedy było za zimno na założenie wspinaczkowych baletek. To droga trójkowa, ale czytałam opinie, że i na drogach piątkowych dały radę, chociaż ich przód jest raczej okrągły niż do szpica.
Mamy tu zatem do czynienia z klasycznym butem trekkingowym, ale łatwe wspinaczkowe drogi czy trudniejszy „poza szlak” też w nim ogarniemy, choć według producenta Literock to propozycja dla turystów wychodzących na lekki trekking po dobrze przygotowanych szlakach. Nie powiedziałabym, że Literock jest tylko na krótkie, dobrze przygotowane trasy, bo ja i takie do 30 kilometrów w nich na raz robiłam do tej pory, a w Słowenii chodziłam po kilkanaście / kilkadziesiąt kilometrów dzień w dzień przez tydzień w tych butach.
Wrażenia? To są turbo idealne buty, jak dla mnie. Testowałam je już zarówno w Beskidach, za chałupą, jak i w Alpach Julijskich i w Tatrach. Poza szlakiem czy podczas lekkiej wspinaczki również. Na plus zasługuje trwałość i jakość wykonania. Literock po kilku jak do tej pory miesiącach dość intensywnego użytkowania (ach te ostre wapienie i piargi w Alpach) nie mają żadnych śladów zużycia. Nic się nie wyciera, nic się nie odkleja, otok nie jest naruszony. Zobaczymy jak dalej, ale pamiętam swoje pierwsze buty Meindl w liceum, miałam je prawie 10 lat i były nie do zajechania (oprócz oczywiście podeszwy Vibram, który się zdziera po jakimś czasie). Póki co daję #skrzaciznakjakosci